niedziela, 2 czerwca 2013


Rozdział I

Jak umarłam i na nowo się narodziłam?

Oto pierwszy rozdział. Mam nadzieję że wam się spodoba. życzę miłej lektury i z góry przepraszam za wszystkie błędy.

 

Moja historia nie zaczyna się szczęśliwie. Teraz leżę, na stole operacyjnym, i umieram. Moja mama trzyma mnie za rękę ale to nie przepędza strachu. Jej głos nie uspokaja, a ciepłe słowa wcale mnie nie ogrzewają.

Nikt nie wie jak to jest umierać. Na początku czuje się zimno, potem już tylko szczęście.

Powoli widziałam światło w tunelu. Było coraz bliżej i bliżej i bli…Ale pewnie chcecie wiedzieć jak się znalazłam na tym stole. Wiec dzień zaczął się normalnie. A tak wo gule to jestem Nicol, Nicol Stevens. Dwanaście lat uczennica bla bla bla, przejdźmy do setna. Więc właśnie miałam jechać na super wycieczkę do Nowego Yorku! Mieszkałam w Philadelphi, niby też durze ale to nie to samo co Nowy York.

Zbiórka była o ósmej rano. Siadłam przy oknie z moją przyjaciółką Victorią. O ósmej dziesięć już jechaliśmy.

Razem Vicką (tak nazywałam Victorię) gadałyśmy o ciuchach i makijażu, a zwłaszcza o butach.

Pewnie sobie myślicie, co za nudy. Wiem. Jeśli lubicie dramatyczne scenki to teraz coś dla was. Jechaliśmy i jechaliśmy. Stanęliśmy na światłach i czekaliśmy na zielone. Nagle nie wiadomo z kąt pojawiła się ciężarówka! Jechała prosto na nas, ale nie mieliśmy gdzie uciec. Zostało nam tylko jedno, „Aniele Boży, stróżu mój, ty zawsze przy mnie stój. Rano wie…” I wielki huk!

Obudziłam się najpewniej po paru minutach. Czułam że coś mnie przygniotło. Nie wiedziałam co bo nie byłam w stanie się podnieść. Byłam bardzo słaba i cierpiąca. Kiedy odwróciłam głowę widziałam rannych, i nie żywych ludzi. Wszędzie była krew. Nie wiedziałam czy przeżyję. Potem zobaczyłam ambulans, straż pożarną i policję. Strażacy zdjęli przygniatającą mnie żecz i wsadzili do karetki. Słyszałam jaj lekarze mówili że jestem w ciężkim stanie. Pojazd jechał na sygnale a lekarze siedzieli przy mnie.

Teraz wróćmy do mojej śmierci. …żej i bliżej. Piiiiiiiiiiiiiii! To był koniec mojego życia. Życia Nicol Stevens. Stało się jednak coś dziwnego. Nie obudziłam się na sądzie ostatecznym jak przypuszczałam. Obudziłam się na rękach lekarza cała zakrwawiona. Byłam noworodkiem. Czyżbym cofnęła czas? Nie, to nie Możliwe. Mama miała wtedy czarne włosy i niebieskie oczy. Ta kobieta miała brązowe włosy i dziwne, fioletowe oczy. Mówi się że dusza zmarłego człowieka może wejść do ciała nowonarodzonego. Żyć ponownie. Ale chyba się wtedy nic nie pamięta. Ja pamiętałam wszystko. Mamę, tatę, nasz dom, psa, resztę rodziny. Było to takie dziwne. Miałam żyć na nowo ale i pamiętać kim byłam przedtem? Może tak miało być?

Nazwano mnie Natalie Kerris. Byłam podobna do taty. Miałam lekko zadarty nosek i uszy w sam raz. Po mamie miałam jedynie fioletowe oczy. Rodzice mówili o mnie „idealna”. Idealna córka.

Kiedyś miałam krótkie, brązowe włosy. Teraz, gdy mam dziewięć miesięcy widzę że mam czarne. Zawsze chciałam mieć czarne włosy.

Nie byłam chudym dzieckiem. W tym życiu jestem bardzo chuda. Wszyscy mi mówią że zostanę modelką. Wszystkie nauczycielki, inne dzieci ,i rodzina. No tak zapomniałam dodać że mam już pięć lat. Wolałam nie opisywać każdych szczegółów z mojego życia. Jeśli chodzi o cechy charakteru, to zostały mi z poprzedniego życia. Jestem posłuszna, mądra, miła. Niestety nadal zamknięta w sobie. Nadal wolę marzyć i wymyślać różne historię niż bawić się z innymi dziećmi. Zresztą nie miałam z kim się bawić. Lubiłam bajki i zabawki chłopców, i chciałam się z nimi bawić ale oni nie. Dziewczynki natomiast wolały się bawić lalkami niż gadać o Batmanie. Dlatego zawsze byłam sama.

Nie mamy mało pieniędzy. Wręcz przeciwnie jesteśmy bogaci. Mama Stella jest modelką (dlatego też wszyscy mi mówią że zostanę modelką), a tata Edwin ma firmę. Niestety przez pracę nie mają dla mnie czasu.

Mieszkamy w dużym domu w Nowym Yorku. Jest tam dzielnica pełna takich domów. Mam pokój na drugim piętrze. Na początku był różowy ale zażyczyłam sobie fioletowego. Mam tam ogromne łóżko. Czarne z fioletowymi zasłonkami. W oknach mam jasnofioletowe firanki z białymi gwiazdkami. Mam też biurko, laptopa, wiele gier i zabawek. Dostałam też psa. W poprzednim życiu miałam chihuahuę Gwiazdkę. Teraz mam papilona. Nazwałam go fox bo był rudy jak lis.

Dobra, koniec przedszkola i zaczyna się szkoła.

 Mam dobre oceny i JEDNĄ przyjaciółkę-Adelę. Jest podobna do mnie. Lubi rzeczy dla chłopców i gry komputerowe. Bardzo lubi komputery. Nigdy się nie kłócimy. Nie mamy o co. Nie powiedziałam jej jednak o moim poprzednim życiu. Nie zrozumiała by.

W tym życiu postanowiłam spełnić swoje marzenia. Teraz nie boję się niczego. Śpiewam, tańczę, gram na gitarze, syntezatorze i fortepianie, ćwiczę akrobatykę i karate. Jednym słowem idę na całego!

Przejdźmy do lat trzynastu. Mam czarne, długie włosy. Słucham metalu i mocnego rocka a także mrocznych piosenek. Ubieram się na czarno i fioletowo, najczęściej w spodnie ze skóry i bluzkę z jednego z moich ulubionych seriali animowanych, na przykład z Batmana.

Opowiedziałam już o części mojego życia i o sobie. Jednak w tej historii będzie więcej akcji niż biografii. Opowiem o przygodzie, która na zawsze zmieniła moje życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz