sobota, 22 czerwca 2013


Rozdział III

Trudna rozmowa.
No dobra, trzeci rozdział. Tutaj wyjaśni się parę spraw. Z góry przepraszam za wszystkie błędy i miłej lekturki;-)
 

I co ja mam jej powiedzieć? Sama nie wiem jak się narodziłam na nowo. Co jej powiem kiedy mnie zapyta dlaczego nie wróciłam do domu? To moja przyjaciółka. Kiedyś byłyśmy w tym samym wieku a teraz dzieli nas czternaście lat. Kiedyś byłyśmy takie podobne do siebie, a teraz tak się różnimy. Czy ona wo gule przyjdzie? Tak się boje tej rozmowy. A miałam się niczego nie bać.

-Nicol?

-Przyszłaś.

-Dlaczego myślałaś że nie przyjdę?

-Bo myślałam że nie uwierzyłaś, albo że tylko to sobie wyobraziłam a tak naprawdę jestem wariatką.

-Uwierzyłam. Od kąt przeżyłam wypadek wieże w cudy, a to jest największy cud jaki do tej pory widziałam.

-Stałaś się bardziej religijna?

-Tak. Bardzo nam cię brakowało i razem z twoimi rodzicami często modliliśmy się godzinami.

-Rodzice, co z nimi?

-Wyjechali z miasta. Podobno mieszkają na Manhattanie.

-Tak za nimi tęsknie.

-Powiedz, co widziałaś po śmierci?

-Światło. Tylko piękne światło w tunelu. Potem obudziłam się ja małe dziecko. Jako Natalie Kerris.

-I nie zapomniałaś kim byłaś?

-Nie. Pamiętała m wszystko, a nawet więcej.

-Jak to?

-Pamiętałam każdy dzień, każdą godzinę, moje narodziny, pierwszy dzień w szkole. Pamiętałam każdy szczegół mojego poprzedniego życia.

Chwile milczałyśmy. Victorię najwyraźniej zdziwiły moje słowa.

-Musiało być ci trudno. Żyłaś z innymi rodzicami chociaż wiedziałaś że gdzieś tam są ci pierwsi.

-Na początku było to trudne, ale potem się przyzwyczaiłam.

I znowu chwila milczenia.

-Może wystarczy tej historii? Co z tobą? Nadal lubisz fioletowy?

-Haha. Tak. Zmieniłam się tylko z wyglądu. Nadal jestem tą co lubi Batmana.

-To dobrze. Taką  cię właśnie lubię. Wolną, prawdziwą. Teraz nie udajesz, nie ukrywasz swoich uczuć.

-Wiesz? Od dawna nie czułam się tak wolna.

-Dam ci swój numer telefonu. Porozmawiamy jeszcze.

-Dobra.

Victoria wyciągnęła swój niebieski dzienniczek, napisała numer, wyrwała karteczkę i podała mi.

-Proszę.

-Dzięki. Czy to ten dziennik, który dałam ci na urodziny?

-Tak. Piszę w nim tylko na specjalne okazje, ale zawsze mam go ze sobą.

-Fajnie że o mnie nie zapomniałaś.

-Fajnie że znowu się spotkałyśmy.

Przytuliłyśmy się na pożegnanie, i każda poszła w własną stronę. Miałam spory kawał drogi do przejścia. Po drodze śpiewałam sobie jeszcze parę  różnych piosenek. Najczęściej jednak śpiewałam „Dziwny jest ten świat” Czesława Niemena. Rzeczywiście, ten świat jest dziwny.

Kiedy zaszłam do domu na parkingu nie było dwóch aut. Oznaczało to że rodzice są w pracy. Miałam cały dom dla siebie. Nie wiedziałam jednak co mam robić. Może powinnam zadzwonić do Adeli. Muszę jej wyjaśnić parę rzeczy. Zanim jednak to zrobię porysuję

sobie.

Miałam durzy talent do rysowania. Najbardziej lubiłam rysować bohaterów. Teraz nie wiedziałam, którego z nich wybrać. Zrobiłam składankę Czarnej Wdowy i Łowczyni. Wyszło nawet ładnie. Potem zadzwoniłam do Adeli.

-Adela?

-Co ci się stało? Dlaczego ta nauczycielka cię goniła, i dlaczego nazwała cię Nicol?!

-To nie jest rozmowa na telefon. Nie potrzebnie dzwoniłam. Pogadamy w szkole.

-Czekaj! Kim ona dla ciebie jest?!

-Dawną znajomą. Opowiem ci wszystko w szkole.

Odłożyłam telefon i już chciałam iść coś zjeść kiedy

strasznie zakręciło mi się w głowie. Nie wiedziałam co się dzieje. Nagle jakieś głosy coś mi mówiły. Nie byłam pewna co ale chyba coś o przeznaczeniu. Potem, stało się coś jeszcze dziwniejszego. Znalazłam się jakby w sadzie. Wszystko było białe.

-Nicol czy Natalie?

-Słucham? Ktoś ty?

-Jestem, który jestem.

-Boże mój.

-Dałem ci zadanie.

-Jakie panie?

-Dałem ci życie, abyś pomagała ludziom.

-Ale jak?

-Dałem ci moc. Musisz ją odkryć. Pomórz ludziom na swój sposób. Ukarz tych, którzy nie przestrzegają Przykazań Bożych.

-Jak mój Borze, jak?

-Ty wiesz jak. Stań się kimś innym niż jesteś teraz.

-Bohater?

I koniec. Nic więcej nie usłyszałam. Rozmawiałam z Bogiem. Skoro on chce żebym pomagała innym, to zrobię to. Stanę się bohaterką. Będę używała różnych gadżetów, i będę walczyła ze złem. Nie wiem tylko o co chodziło z tą mocą? Mojżesz miał kij, którym robił cuda. Jaką moc mam ja? I jak się nazwę? Będę działała w nocy, a jestem jeszcze nastolatką. Już wiem. Będę Night Girl. Dziewczyna Nocy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz